Legenda Pared de Roberto
Góry dla aborygenów z La Palmy zawsze były miejscem magicznym. Na wysokości 2426 metrów nad poziomem morza, nieopodal najwyższego szczytu La Palmy, mieści się spowita legendą, wystająca kamienna ściana zwana Ścianą Roberta (Pared de Roberto). Mieści się ona blisko punktu widokowego Mirador de los Andenes. Do 1926 roku ściana znana była jako Ściana Diabła (Pared del Diablo), jednak jeden z kronikarzy nazwał ją Pared de Roberto, tym samym nawiązując do pierwotnej, ustnej tradycji palmeryjskiej – na wyspie diabła nazywano Roberto właśnie.
Legenda tyczy się potajemnej miłości między niewiastą pochodzącą z Taburiente (Aceró) a mężczyzną z Tagaragre (Barlovento). Miłosne spotkania pary odbywały się w cieniu drzewa cedrowego. Diabeł miał parę na oku i w zazdrości wobec ich radości i uciech doczesnych, dostępnych tylko posiadającym ciało i duszę, w ciągu jednej nocy postawił ścianę na dawnym szlaku łączącycm Santa Cruz z Garafía, tym samym uniemożliwiając komunikację pomiędzy stronami wyspy i rozłączając parę.
Młodzieniec postanowił przekroczyć ścianę. Wspinając się na nią, krzyknął „va el alma por pasar”, co oznacza, że nadchodzi dusza, by przekroczyć ścianę. W odpowiedzi wzniósł się wiatr. Gdy krzyknął „va el alma y el cuerpo por pasar”, czyli, że ścianę przekracza dusza i ciało, ze ściany zaczęły wychodzić iskry i płomienie, cedr zawalił się, a ze szczelin w ziemi, które powstały, zaczęły wychodzić piekielne byty. Młodzieniec, spowity ogniem, przechodząc sprawił, że ściana zawaliła się w połowie, otwierając przejście. Byty porwały jednak młodzieńca w przepaść.
Dziewczyna czuła się winna całemu zdarzeniu. Następnego dnia pasterze znaleźli ciało niewiasty nieopodal Roque de Los Muchachos, w miejscu, gdzie kwitną palmeryjskie fiołki (viola palmensis). Ciało mężczyzny zamieniło się w wielką, bazaltową skałę wewnątrz Caldera de Taburiente. Młode, małe drzewa cedrowe rosną obecnie w okolicach Pared de Roberto.
Pared de Roberto mieści się tutaj: Mapy Google
Jeśli ktoś był/niedługo będzie i posiada zdjęcia, chętnie przyjmę do publikacji 🙂
Kinga
0 komentarzy