Erupcja wulkanu 19.09.2021
Niemal w pięćdziesięciolecie poprzedniej erupcji wulkanu Teneguía (1971) mamy… kolejną erupcję. W chwili pisania mamy 6 ujść lawy w strefie Las Manchas (El Paso, zachodnia część wyspy). Trwa ewakuacja mieszkańców zagrożonych terenów. Lawa odcięła już drogę łączącą Fuencaliente z El Paso. W chwili pisania wulkan dopiero się “rozgrzewa”; jest coraz głośniejszy i płomienie są coraz wyższe. Niebo nad La Palmą zrobiło się ciemne od dymu. Zalane lawą zostało wiele domów, inne płoną. Ewakuowano 3 000 mieszkańców. Turyści przebywający na wakacjach w hotelu w Puerto Naos… mają naprawdę niezapomniany urlop.
Ostatnie dni i tygodnie La Palma charakteryzowała się dużą aktywnością sejsmiczną, jednak kto z wyspą ma do czynienia dłużej, niz rok czy dwa, wie już, że taka aktywność zdarza się często. Zazwyczaj wtedy panikę sieją media, przypominając przy okazji o prawdopodobieństwie megatsunami, tymczasem na La Palmie jest spokojnie – to tylko kolejny fałszywy alarm. I tak przez ostatnie 50 lat – do dziś.
Lawa znalazła ujście w okolicach Las Manchas, gdzie poprzednia erupcja miała miejsce w 1949 roku. Nastroje wahają się od strachu do ekscytacji. Z jednej strony mamy poszkodowane rodziny – zalane, strawione przez pożary domy i tereny rolne – z drugiej strony Palmeryjczycy wiedzą dobrze, że mieszkają na wyspie wulkanicznej, nie jest to więc dla nikogo zaskoczeniem. Osoby starszej daty widziały już kilka erupcji w swoim życiu, nie jest to więc nic nowego.
Na La Palmę udaje się w tej chwili zastęp naukowców; na lotnisku wzmożony ruch. Rzesze ciekawskich próbują dostać się bliżej strefy erupcji; droga przez La Cumbre pełna samochodów. Zalana lawą została droga Carretera de Fuencaliente, co już teraz oznacza duże utrudnienia komunikacyjne i wymuszenie tour de La Palma naokoło wyspy dla mieszkańców południa. Mając na uwadze doświadczenia po pożarach poprzednich lat, sytuacja nie zostanie przywrócona do normalności prędko. Zajęcia szkolne zostały odwołane. Turyści, w tym z Polski, zostali przetransportowani autobusem poza teren zagrożenia.

My wracaliśmy z Cubo de la Galga około 16-tej . Byliśmy w Santa Cruz, gdy się dowiedzieliśmy. Gnaliśmy do hotelu Sol po swoje rzeczy. Już drogi były zamknięte. Prosiłam policjantów, ale nie puścili. Kazali jechać do Puerto Tazacorte. Jednak bocznymi drogami udało się dotrzeć do hotelu. Tylko weszliśmy i alarm, ewakuacja. Szybko się spakowaliśmy i do auta do Santa Cruz. Tutaj wynajęliśmy hotel na 1 noc, bo dzisiaj wylatujemy (oby!). Ludzie autobusami zostali wywiezieni najpierw do Lo LLanos, potem jednak na wschód, do bazy wojskowej. Wiele osób bez rzeczy, dokumentów, pieniędzy. Spotkałam dwóch Niemców, tylko w spodenkach. Wszyscy źli na brak informacji, służby tylko po hiszpańsku, nie można było się dogadać. Jeszcze rano byliśmy na wulkanie San Antonio i wszystko było ok. Z naszej turystów perspektywy nie było się czego bać. Rezydenci też nie mieli żadnych informacji. Cały czas mówili, że jest wszystko w porządku. Stres był niesamowity i chaos.
Relacjonuje Anna, turystka.
Szacuje się, że erupcja trwać będzie od kilku tygodni do kilku miesięcy. Czekamy jednak na opinie ekspertów. Świeżutkie informacje i aktualności w naszej Facebookowej grupie: https://www.facebook.com/groups/lapalma. Osoby spędzające obecnie urlop na La Palmie prosimy o kontakt na nasz email info@lapalma.pl.
Kinga
0 komentarzy