Pożoga, Sodoma i ewakuacja na el Hierro. Budzi się wulkan

Opublikowane przez Kinga w dniu

Podwodne ujście gazu, fotka satelitarna

Podwodne ujście gazu, fotka satelitarna

Od paru dni newsem wszechczasów jest podwodna erupcja wulkanu na sąsiedniej, najmłodszej geologicznie wyspie El Hierro. Południowe miasteczko La Restinga zostało ewakuowane, wszystko zamknięte, a w powietrzu czuć siarkę. Już najwyższa była na jakąś erupcję pora – ostatnia miała miejsce na La Palmie 40 lat temu, gdy aktywował się wulkan Teneguía. I co dalej?

W chwili obecnej, jakieś 5km od południowego krańca el Hierro, pod wodą skorupa ziemska wypluwa spore ilości gazu. Dotychczas zarejestrowano ponad 9300 wstrząsów. Ewakuacja brzmi spektakularnie, dopóki nie zobaczy się wielkości tej metropolii, które widać na załączonym video – 00:32, te cztery białe domki po prawej.

http://vimeo.com/30509776

Początkowo wszystko wskazywało na to, że przebieg zdarzeń będzie podobny jak owe 40 lat temu na La Palmie – czyli mały, stosunkowo spokojny ciurek lawy na południu. Innym podobnym przypadkiem jest erupcja Capelinhos na Azorach w 1957 roku.

Wbiłam się jednak na forum geologiczne Kanarów i – przykro mi, nie znam terminologii profesjonalnej po polsku – ale aktywność sejsmiczna wskazuje na to, że lawa szuka ujścia nie do końca tam, gdzie się spodziewano.

Wyspa ma trzy osie strukturalne, które krzyżują się na środku wyspy. Ujście lawy może pojawić się wzdłuż którejś ze szczelin tektonicznych; może skierować się wzdłuż którejś w głąb morza, może jednak poszukać ujścia w okolicy wulkanu Tanganasoga. W ostatnim wypadku przebieg wydarzeń mógłby być dość spektakularny i trzebaby było ewakuować nieco więcej, niż małą peryferyjną wioskę.

Media uspokajają, że nic nie wskazuje na to, żeby możliwa erupcja miała być inna, niż zazwyczaj; czyli spokojna i pod kontrolą z ujściem ok. 0,1 kilometra sześciennego lawy. Ja, jak to ja, lubię dłubać, więc wydłubuję, że w erupcji Timanfaya w XVIII wieku wulkan wypluł między 3 a 5 kilometrów sześciennych materiałów lawowych wszelakich.

Wstrząsy wyczuwalne są przez aparaty sejsmiczne na wszystkich sąsiednich wyspach choć, na La Palmie akurat jakoś tak się stało, że sejsmograf, czy jak się to ustrojstwo tam zowie, padł.

Tak czy siak, w chwili obecnej mamy kilkukilometrową, podmorską szczelinę, gdzie magma lub gaz (naukowcy się kłócą) wychodzi z jednej lub z drugiej jej strony, a sytuacja jest stabilna.


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *