Smażone dynie..

Susza wywarła wielkie spustoszenie

Szybki przegląd ogródka po (i w trakcie) długiej, długiej suszy, z palmeryjczykami odbębniającymi taniec deszczu w roli drugoplanowej. Gwoli dumy, drzewko papajowe kilka lat temu zasiane przeze mnie własnoręcznie, z nasionka zeżartej własnoustnie papai, pielęgnowane starannie w doniczce kilka lat, roślina wsadzona rok temu do ziemi – pierwszy raz owocuje! Jeee. (więcej…)

A kysz, Gordonie

Huragan Gordon

Huragan Gordon

Okej, po luzackim charakterze poprzedniego wpisu, zmuszonam  ponownie spiąć – bez premedytacji i niechętnie – atmosferę. Gdybym nie doniosła, uznałabym się za marnego blogera.

Jakby było mało po ostatnich dwóch lapalmowych pożarach, niedawno dopiero uspokojonych, grymasik zmartwienia marszczy opalone czoła kanaryjczyków. Otóż obgryzając paznokcie patrzymy co się dzieje z huraganem Gordon, który w tej chwili kieruje się nad północny Atlantyk. Tropikalna burza niedawno zamieniła się w huragan kategorii pierwszej skali o mądrej nazwie Saffir-Simpson, która owych kategorii przewiduje pięć. (więcej…)

Jara się El Paso! [+film]

Pożar w El Paso, La Palma, 16.07.2012

Pożar w El Paso, La Palma, 16.07.2012

Ludzie!!! Jara się nam całkiem konkretnie środek wyspy. Cabildo, czyli wyspiarskie szefostwo, ogłosiło stan zagrożenia numer dwa. Ewakuowano około 100 osób. W powietrzu mocno czuć spaleniznę a niebo zrobiło się pomarańczowe niczym w ostatnich scenach Armagedonu, którego nigdy nie widziałam, ale fajnie brzmi.

Ogień wybuchł dziś koło 12tej, blisko Centrum Turystycznego Centro de Visitantes de la Caldera. Rozprzestrzenia się w kierunku Las Manchas i Tacande i na razie nie jest pod kontrolą.
(więcej…)

Raport nr 02, odcinek El Hierro. Test cierpliwości

port La Restinga, El Hierro

port La Restinga, El Hierro

Od 4 dni jesteśmy sobie utknięci na El Hierro, w La Restinga, porcie na chyba największym (acz uroczym) zadupiu, które można znaleźć na całych Kanarach – bądź co bądź to “koniec świata” był, zanim przeniesiono stąd pierwszy południk do Greenwich.

Wiatr i j*ne fale nie pozwalają na wypłynięcie, port jest tak mały, że nie ma wody ani prądu by podładować jacht, więc tak sobie koczujemy myjąc się w kranach barowych pod krytycznym okiem filipińskiej barmanki, znamy już wszystkich ziomków z okolicy (codziennie są ci sami, siedzą przy tych samych stołach, robiąc to samo). Nasze umiejętności survivalu pozwoliły wyczaić jedyne publiczne prysznice na wyspie – aby wykąpać się wśród choinek musimy przejechać 15km w jedną stronę i biada temu, kto zapomni mydła. (więcej…)

2 miesiące w 58 zdjęciach

Widok od środka

Jasnikia przy rio muerto. Widok od środka

Dopiero gdy człek wyrwie się ze swojej jednej rzeczywistości w drugą, potrafi spojrzeć innym okiem na rzeczy oczywiste. Przyjechawszy na Święta do Polski, przeglądam aparat fotograficzny i zadaję sobie pytanie – jakim cudem mi się wydawało, że ja nie mam o czym pisać? Jak to dobrze, że cykam ciągle fotki całego mego otoczenia, gdyby nie to, nie zdałabym sobie sprawy z tego, że przecież tyle się działo, stało.

Wybrałam ich parę, i jedna z drugą często nie ma przyczynowo – skutkowo wiele wspólnego. Do oglądania jako ścieżka dźwiękowa proponuję duet Świętej Świeżo Pamięci Cesarii Evory z Zielonego Przylądka oraz lokalnego, kanaryjskiego hmmm… barda? Poety śpiewanego? Pedro Guerra, nietykalna świętość i ikona dumy kanaryjczyka (więcej…)

El Hierro c.d.

Wreszcie jakieś konkretne video z helikoptera 🙂 Sprawa się robi powolutku coraz ciekawsza. Wiadomości od mojego prywatnego korespondenta z El Hierro: na wyspie panuje atmosfera imprezowa, ludzie spotykają się w gronach znajomych i robią sobie imprezki (pisząc to, korespondent wsuwa właśnie kurę, zabitą specjalnie na tę wulkaniczną okazję). Wszędzie pełno Czytaj dalej…